Polska wiejska



niedziela, 3 kwietnia 2016

Gąski Gąski do domu!!!/ Modlitwa o bociana

Gąski, Gąski do domu!
- Boimy się!
Czego??!
- Wilka złego.
A gdzie on jest?!
- Za górami, za lasami.
Co robi?
- Ostrzy nóż!
Na kogo?
- Na NAS!!
GĄSKI GĄSKI DO DOMU!!!





Rozlega się pisk i wrzask na placu zabaw, bo wszystkie przedszkolaki próbują przed wilkiem dobiec do żywopłotu, żeby się uratować. Pamiętam to z dzieciństwa, kiedy na placu zabaw. gdy było ciepło odbierali nas rodzice z przedszkola, ale w Gąski bawiły się zazwyczaj te dzieci, które zostawały najdłużej, była to już mała grupka niedobitków. Czasami było tak, że chciałeś żeby mama już przyszła, ale czasami nigdy w życiu. Teraz gdy pójdę na plac zabaw, który wtedy był wielki wszystko jest tam tak małe, że sięga mi do kolan!! Świat z perspektywy dziecka jest niesamowity. Oczywiście ja nie zawsze zostawałam w przedszkolu do końca, ale były takie dni gdy musiałam. Zazwyczaj wolałam zostać dłużej niż przyjść za wcześnie, tuż przed śniadaniem.
Czas mija, przemija, niby szybko jak kropla deszczu, która niepostrzeżenie spadła Ci na policzek w słoneczny dzień. A wszystko jakby za mgłą, jakby wspomnienia z dzieciństwa też w ulotności pamięci można było zobaczyć tylko w kuli szklanej, Jest wieczór i wszyscy śpią, a ja zaglądam do łóżeczka i widzę śpiące, pachnące niemowlę, które jeszcze chwile temu czułam całą sobą gdy kopało mnie od środka. A teraz czasami ciężko sobie przypomnieć jak to było, kiedy to trwało zaledwie chwilę. Śpi smacznie rączki wystają przez szczebelki łóżeczka, buzia otwarta, a z niej w pół wyleciały smok, gdzieś obok leży brudny kotek, który jest lekiem na lęki, samotność i zasypianie brzdąca. Myślę sobie- CÓŻ za cudowna chwila. Po czym zasypiam i skoro świt budzi mnie słońce to na niebie i to w łóżeczku, które stanie wołą YYYY i się cieszy szczerząc dwa malutkie bialutkie ząbki na dole. Czas jest ulotny i tylko w ten sposób mogę go zatrzymać, bo inaczej któż zapamięta, ten moment, gdy za chwilę maluch będzie już starszakiem i szedł do szkoły. Na całe szczęście gdy się jest dzieckiem to dzieciństwo trwa tak strasznie długo, a czas wolniej płynie.
Jedynie pory roku są te same i co roku coraz krótsze. Bo jeszcze chwile temu chowałam ozdoby bożonarodzeniowe, a już dekoruje dom na Wielkanoc, mgnienie oka!
Za oknem słońce ponad polami kręci swój nieobłagalny krąg cyrklem i już wiesz, że wiosna gdzieś w kwiecistej sukni tańczy z zimą tańce na pożegnanie. Odkąd mieszkam na wsi sygnał wiosny ma swój dźwięk, bardzo charakterystyczny https://www.youtube.com/watch?v=VicvIR4It4k O taki dźwięk!
Gąski! Mieszkam na Gąskach i od lat może nawet setek to miejsce odpowiada dzikim gęsiom. Babcia mi powiedziała, że tu przylatują gęsi po zimie i się grupują, potem stąd wyruszają budować gniazda i szukać jedzenia. I to prawda, gdy usłyszałam przelatujące gęsi nad domem, a słychać je doskonale gdy ma się sypialnie na poddaszu, wiedziałam, że zaraz będzie wiosna. Gąski przyleciały do domu... Jest ich mnóstwo a zaraz po nich pojawiają się Żurawie donośnym krzykiem na pustych jeszcze polach obwieszczają swoje przybycie, olbrzymie ptaki. Wszystko jeszcze szarobure, ale ptaki zapowiadają idzie wiosna cieszcie się!! No to cieszymy się Gąski do domu przyleciały, siedzi parka zazwyczaj około godziny 6 opodal stawku dumnie pokazując swoje jaskrawo pomarańczowe dziobki. Kiedyś słyszałam, że zanim ja pojawiłam się w życiu mojego męża i on w życiu moim u nas w kurniku była na wychowaniu dzika gęś, ale odleciała do swoich. Kto wie może wraca do domu i siedzi ze swoim mężem opodal stawku. Ja z moim mężem też budzę się z zimowego snu, przylatuję do domu z radością obwieszczam światu, że nowy rok nowe życie nowe wszystko nowe budzi się świeżość, rodzi się na nowo...

MODLITWA O BOCIANA

Bocian Wojtek co został sam na gnieździe i odleciał 


Szanowny Bocianie,

Dostojny Ptaku szlachetny uracz nasze gospodarstwo w tym roku swoją obecnością, spraw abyśmy mogli się cieszyć z tego jak wieczorem po całym dniu witacie się ze swoją ukochana pozdrawiając siebie nawzajem odchylaniem głowy i klekotem. Smutno i pusto u nas gdy nie widać Was na kominie śpiących na jednej nodze. Jak radośnie gdy dzielicie się z nami narodzinami małych puchatych bocianiątek. Wasz dom już dostojnie czeka od 25 lat nie opuszczajcie go, zajmijcie to wspaniałe gniazdo, będzie Wam tu dobrze. Okolica obfita w zaskrońce, od których mnie na co dzień wybawiacie. Smaczna strawa Was u czeka, stawy pełne woda nie wyschła... Słonko coraz wyżej przylećcież skoro świt! Codziennie rano z malutkim Felkiem zerkamy na twe gniazdo żywiąc nowe nadzieje, na dar pełnej szczęśliwej zatroskanej rodziny. Czekamy na kolejny rok w Waszym towarzystwie! Przylećcie! Prosimy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz